Proces Jezusa widziany oczami biblisty

PROCES JEZUSA WIDZIANY OCZAMI BIBLISTY

Proces Jezusa jest wydarzeniem historycznym i jako taki może być przedmiotem opisów historyczno-kronikarskich. Może też stanowić przedmiot ciekawych rozważań prawniczych, gdyż stykają się w nim dwa systemy i dwie koncepcje prawa: rzymskiego i żydowskiego. Jednak ewangeliści nie opisują tegoż procesu ani z punktu widzenia historyka, ani z punktu widzenia prawnika. Aby zrozumieć, jaki cel przyświecał ewangelistom podczas opisu procesu Jezusa, i uchwycić „metodę”, jaką się posługiwali, trzeba pokrótce przyjrzeć się Ewangeliom w sposób całościowy i odpowiedzieć na pytanie, czym są Ewangelie.

Wszystkie cztery Ewangelie, które odnajdujemy w kanonie Pisma Świętego, powstały w łonie młodego Kościoła w drugiej połowie I wieku. Zanim zostały one spisane, naoczni świadkowie życia i nauczania Jezusa (przede wszystkim Apostołowie) przekazywali Ewangelię, tj. orędzie o zbawieniu przyniesionym przez Jezusa Chrystusa w sposób ustny. W orędziu tym zawarte były informacje zarówno o życiu, czynach Jezusa, jak i o Jego nauczaniu. Z czasem jednak naocznych świadków w sposób naturalny ubywało. Pojawiła się więc konieczność spisania najistotniejszych rzeczy z pierwotnego apostolskiego przekazu. Spisywano zatem mowy Jezusa, opowiadania o Jego czynach, cudach. Następnie materiał ten ewangeliści zebrali i poddali autorskiemu opracowaniu, co zaowocowało powstaniem spisanych Ewangelii.

Jako pierwsza napisana została Ewangelia wg św. Marka (lata sześćdziesiąte bądź siedemdziesiąte I w.). Najstarszą jej spisaną częścią, która jako osobny dokument istniała przed redakcją całej Ewangelii, jest opowiadanie o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, w którym zawarty jest też opis Jego procesu. Fakt ten nie powinien dziwić, gdyż od początku swego istnienia Kościół uważał Paschę Jezusa za wydarzenie najważniejsze, do którego zmierzało całe Jego życie. Na tym też wydarzeniu koncentrowało się apostolskie przepowiadanie, czego ślad i dowód odnajdujemy w Dziejach Apostolskich i pismach św. Pawła.

Należy jednak pamiętać, że śmierć Syna Bożego musiała być dla pierwszych chrześcijan swego rodzaju szokiem i wydarzeniem nie do końca zrozumiałym. Opowiadanie o Jego śmierci i zmartwychwstaniu musiało zatem wychodzić naprzeciw wspomnianym wątpliwościom, tj. zawierać w sobie odpowiedź na pytanie o sens przede wszystkim krzyża i śmierci Jezusa. Stąd też opowiadanie to jest dziełem nie tyle historycznym, co teologicznym. Autorzy, opisując historyczne wydarzenie, wybierają takie momenty i przedstawiają je w taki sposób, aby przybliżyć czytelnikowi zbawczy sens tego wydarzenia. Inaczej mówiąc, opis historycznego wydarzenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa jest podporządkowany głoszeniu Dobrej Nowiny o zbawieniu. Stąd w opisie tym znajdujemy np. szereg odwołań i aluzji do Starego Testamentu, a męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są przedstawiane jako wypełnienie starotestamentalnych zapowiedzi. Można też z łatwością zauważyć, że każdy z ewangelistów posiada swą własną teologiczną wizję, kładzie akcent na inne wydarzenia, motywy czy idee. Wspomnianemu celowi, którym kierowali się ewangeliści, podporządkowane są także te części Ewangelii, które poprzedzają opowiadanie o męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Przytoczone słowa Jezusa, opisy Jego cudów i czynów mają m.in. odpowiedzieć na pytanie, kim jest ten Jezus, który umarł i zmartwychwstał, i jaki jest sens tych wydarzeń. Niektórzy uczeni wysuwali nawet dość skrajną tezę, że Ewangelie są w istocie opowiadaniem o Passze Jezusa z rozbudowanym wstępem.

Kryteria te odnoszą się również do opisu procesu Jezusa: Nie jest to kronikarska relacja, lecz przede wszystkim teologiczna interpretacja zaistniałego wydarzenia, poprzez którą autorzy starają się rzucić trochę światła na tajemnicę Osoby Jezusa.

Opis procesu Jezusa odnajdujemy we wszystkich czterech Ewangeliach. Każdy z ewangelistów – tak jak w przypadku innych tematów – kładzie akcent na inny wymiar, inny aspekt znaczeniowy tego wydarzenia. Aby pokazać sposób pracy ewangelistów, wybrałem opis znajdujący się w Ewangelii wg św. Jana, gdyż właśnie na przykładzie tej Ewangelii stosunkowo prosto jest dostrzec teologiczną wymowę tegoż opowiadania, m.in. ze względu na jego odmienność od opowiadań pierwszych trzech Ewangelii (synoptycznych).

 

  1. J 18, 12-27

 Po aresztowaniu zaprowadzono Jezusa najpierw do Annasza, teścia urzędującego arcykapłana Kajfasza. (U Mt, Mk i Łk Jezus trafia od razu do Kajfasza). Annasz jako były arcykapłan musiał być osobą o olbrzymim autorytecie i równie olbrzymich wpływach. Ewangelista traktuje go wręcz jako reprezentanta narodu żydowskiego. Spotkanie z Annaszem nie ma charakteru procesu sądowego, jest natomiast swego rodzaju przesłuchaniem wstępnym. Annasz pyta Jezusa o Jego naukę. Jezus odpowiada, że nauczał jawnie i stąd Jego nauka jest powszechnie znana. W ten sposób role się odwracają: To Jezus pyta Annasza o stosunek do Jego nauki. Jest to pytanie o wiarę. W odpowiedzi Jezus zostaje spoliczkowany przez sługę arcykapłana. Odpowiedź Annasza (jako reprezentanta narodu żydowskiego, a także wszystkich odrzucających naukę Jezusa) jest zatem bardzo gwałtowna. Przedłużeniem tej odpowiedzi będzie wyrok śmierci. Mamy tu więc do czynienia ze sceną symboliczną: Reakcją na głoszenie Ewangelii jest często opór i agresja. Agresji tej doświadczył sam Jezus i musieli jej doświadczać wierni młodego Kościoła, którzy byli pierwszymi czytelnikami Ewangelii.

Ewangelista wspomina następnie, iż Jezusa odprowadzono do urzędującego arcykapłana Kajfasza. Proces przed Sanhedrynem, któremu przewodził Kajfasz, opisują synoptycy (Mt, Mk i Łk), Jan natomiast skupi się w swym opisie na procesie przed Piłatem. Czwarty ewangelista sugeruje jednak, iż proces ten skończył się nieformalnym wyrokiem skazującym, gdyż Jezusa odesłano do Piłata – najwyższej władzy sądowniczej. (zob. J 18, 30: „Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie”). Warto przy tym zauważyć, że wszyscy ewangeliści proces żydowski umiejscawiają w nocy. Jest to wbrew przepisom Prawa żydowskiego, które zabraniało sądzenia i wydawania wyroków w nocy. Wyrok na Jezusa nie ma zatem żadnego umocowania w Prawie, na które powoływali się Żydzi, szczycąc się jego Boskim pochodzeniem. Noc poza tym jest w Janowej Ewangelii przestrzenią niewiary i odrzucenia prawa Bożego, przestrzenią działania złego ducha. Wyrok zatem, jaki wydali Żydzi, jest wyrokiem wręcz szatańskim.

W opis procesu przed Żydami, ewangelista wplata opowiadanie o zaparciu się Piotra. Wobec pełnego godności Jezusa-Króla Piotr okazuje się tylko słabym człowiekiem, który w dodatku nie rozumie rozgrywających się wydarzeń. Czytelnik Ewangelii w słabości pierwszego z apostołów niewątpliwie odnajdzie też swoje słabości.

 

  1. J 18, 28 – 19, 16

 Jak wspomniałem, Jan nie relacjonuje procesu i wyroku przed Sanhedrynem. Zapewne dlatego, iż tematowi temu poświęcił wiele miejsca w swej Ewangelii, opisując narastającą wrogość Żydów w stosunku do Jezusa (zob. np. J 11, 53: „Tego więc dnia postanowili Go zabić”). Większość swej uwagi poświęca natomiast procesowi przed namiestnikiem Judei.

Całość opowiadania o procesie przed Piłatem podzielić można na siedem scen, które szybko się zmieniają, co nadaje opowiadaniu dużej dynamiki. Piłat na przemian wchodzi do Pretoriom i z niego wychodzi, co z kolei pokazuje jego słabość i niezdecydowanie.

 

Scena 1. – oskarżenie (J 18, 28-32)

Jezusa wprowadzono do Pretoriom, Żydzi natomiast pozostali na zewnątrz, aby przed świętem Paschy nie zaciągnąć rytualnej nieczystości. Ich troska o zachowanie przepisów Prawa przedstawiona jest groteskowo: Z jednej strony w bezprawny sposób domagają się śmierci Jezusa, z drugiej zaś strony przestrzegają przepisu o rytualnej czystości. Pomocy Piłata potrzebują, aby wykonać wcześniej wydany przez siebie wyrok: „Nam nie wolno nikogo zabić” (J 18, 31). Wydarzenie to ewangelista przedstawia jako spełnienie proroczych słów Jezusa: „Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć” (J 18, 31). Śmierć ta miała być wywyższeniem (zob. J 3, 14; 8, 28; 12, 32), które mogło dokonać się tylko na krzyżu – narzędziu śmierci stosowanym przez Rzymian.

 

Scena 2. – pytanie dla Piłata (J 18, 33-38a)

Następuje spotkanie Piłata z Jezusem. Piłat pyta: „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” Odpowiedź Jezusa jest najpierw bardzo osobistym pytaniem skierowanym do Piłata: Jakie są powody zapytania o królewskość, czyli o osobisty stosunek Piłata to tej kwestii. Jest to w istocie pytanie o wiarę. W ten sposób sąd nad Jezusem przekształca się w sąd nad Piłatem: To on ma odpowiadać. Jezus zaś prezentuje się jako Pan całej sytuacji mający kontrolę nad przebiegiem wydarzeń. Dalsza część odpowiedzi Jezusa to słowa świadectwa o Jego królewskiej godności i o naturze tegoż królestwa. Jest to następne wyzwanie dla Piłata, którego on nie podejmuje. Niezdecydowany odpowiada jedynie kolejnym pytaniem: „Cóż to jest prawda” (J 18, 38a).

 

Scena 3. – uwolnienie zbrodniarza (J 18, 38b-40)

Piłat wychodzi na zewnątrz pretorium i ogłasza niewinność Jezusa. Nie chcąc ulec żądaniom Żydów, ucieka się do wybiegu: Odwołując się do żydowskiego zwyczaju, proponuje uwolnienie jednego ze skazańców. Fortel się nie udaje; Żydzi wybierają zbrodniarza Barabasza. Piłat wykazuje bezsilność i brak odwagi w przeprowadzeniu swego zamiaru. Scena ta posiada też głęboką wymowę symboliczną: Człowiek postawiony w obliczu wyboru, dla pokrętnych motywacji, bądź jest niezdecydowany, bądź wybiera nieprawdę i zło.

 

Scena 4. – królewski hołd (J 19, 1-3)

Piłat każe Jezusa ubiczować. Być może sądził, że biczowanie zadowoli roszczenia tłumu, tak że nie będzie się już domagał kary śmierci. Żołnierze zaś postanowili zakpić sobie z Jezusa, ubierając Go w insygnia królewskie i składając Mu szyderczy hołd. W rzeczywistości ich czyn jest czynem prorockim: Nieświadomie objawiają prawdę o królewskości Jezusa i o naturze Jego królestwa, które nie jest z tego świata: Jezus Jest Królem w cierpieniu i wywyższeniu na krzyżu.

 

Scena 5. – „Oto Człowiek” (J 19, 4-7)

Piłat prezentuje Żydom Jezusa ubranego w królewski płaszcz i z koroną na głowie. Jego słowa „Oto Człowiek” są przede wszystkim wyrazem ubolewania wobec umęczonego i poniżonego człowieka. W zamierzeniu ewangelisty słowa Piłata są jednak nieświadomym proroctwem o mesjańskiej godności Jezusa. Jezus prezentowany jest jako „Syn Człowieczy”, który w wizji proroka Daniela jest Panem nieba i ziemi i sędzią dziejów (Dn 7, 13-14; 27). Słowa Piłata są zatem nieświadomą królewską proklamacją, uroczystym przedstawieniem Króla ludowi. W tym momencie, według zwyczaju, powinna nastąpić radosna aklamacja ze strony ludu, który wita swego króla. Aklamacją tłumu jest okrzyk: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. W tych pełnych nienawiści słowach znowuż zawarte jest proroctwo: Tronem i miejscem wywyższenia, tj. drogą do chwały stanie się rzeczywiście krzyż. Tłum w istocie wypowiada co innego niż zamierza. Piłat zaś, zalękniony, próbuje całą odpowiedzialność przerzucić na Żydów: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie” (J 19, 6).

Jednocześnie Żydzi w swej zaciekłości przyznają się do prawdziwego powodu, jakim kierują się żądając śmierci dla Jezusa. Nie jest to polityczne roszczenie Jezusa, które go fałszywie oskarżają, lecz roszczenie bycia Synem Bożym. Motyw polityczny w sposób jawny staje się wyłącznie pretekstem. Prawdziwym motywem jest motyw religijny.

 

Scena 6. władza z góry (J 19, 8-12)

Piłat ponownie znajduje się wobec Jezusa w pretorium. Zadaje Mu pytanie, które jest jednym z głównych pytań Janowej Ewangelii: „Skąd Ty jesteś?” Na to pytanie nie istnieje prosta odpowiedź; Jezus więc milczy. Sprawa zrozumienia pochodzenia Jezusa jest bowiem sprawą wiary i nadprzyrodzonego „widzenia”. Piłat, poirytowany, przypomina Mu o swej władzy nad Jego życiem i śmiercią. Odpowiedź Jezusa „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” ma co najmniej dwa znaczenia. Na pierwszy rzut oka odnosi się do władzy cezara, zwierzchnika Piłata. W rzeczywistości Jezus mówi jednak o władzy Boga i władzy swojej. Paradoksalnie to nie Jezus jest w rękach Piłata, ale Piłat w rękach Jezusa. To Jezus jest Panem życia i śmierci, także Panem życia i śmierci Piłata. Ma On również władzę nad wydarzeniami, które się właśnie rozgrywają. Piłat pozostaje niejako tylko narzędziem w realizacji Bożego planu. Jest on również narzędziem Żydów, którzy już wcześniej wydali wyrok, a teraz szantażem wymuszają na Piłacie jego potwierdzenie: „Jeśli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara”. To właśnie na nich ciąży największa wina: „Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie”.

 

Scena 7. – wyrok (J 19, 13-16)

Sąd nad Jezusem dobiega końca. Jest to równocześnie kulminacyjny moment opowiadania, w którym Jezus jeszcze raz zaprezentowany jest jako Król. Piłat wyprowadza Jezusa na zewnątrz i prezentuje go ludowi. W polskim przekładzie czytamy, że sam zasiadł na trybunale. Możliwe jest jednak tłumaczenie „posadził (Jezusa) na trybunale”. Byłoby to więc kolejne nieświadome proroctwo o królewskiej godności Jezusa: Widzimy Jezusa na tronie z królewskimi insygniami. Piłat tym razem i szyderczo, i proroczo ogłasza Żydom: „Oto Król wasz!” Odpowiedź Żydów: „Poza Cezarem nie mamy króla” jest całkowitym sprzeniewierzeniem się Prawu i tradycji, gdyż w haniebny sposób swym królem ogłaszają poganina i okupanta Izraela. Piłat poddaje się szantażowi i wydaje Jezusa na ukrzyżowanie.

 

Podsumowanie

Jan przedstawia Jezusa jako Pana i Władcę, który kontroluje przebieg wydarzeń nawet w czasie swego uwięzienia i procesu. Zarówno Żydzi jak i Piłat, mimo iż starają się realizować swoje własne zamierzenia, pozostają narzędziem w realizacji Bożych planów. Dobitnie świadczą o tym ich słowa i czyny, które w nieuświadomiony przez nich sposób stają się słowami i czynami proroczymi. Zamierzone poniżenie Jezusa staje się Jego wywyższeniem, którego kulminacją będzie krzyż. W ten właśnie sposób czwarty ewangelista odczytuje sens historycznych wydarzeń i przedstawia go czytelnikowi swej Ewangelii. Zapewne ujęcie takie nie tylko wyjaśniało sens śmierci Jezusa, lecz także wyjaśniało prześladowanemu Kościołowi sens cierpienia w imię Jezusa, przedstawiając cierpienie i poniżenie jako drogę do wywyższenia i chwały.

 

Opracował: ks. Grzegorz Domański